≻Nawigacja

Wstęp

19 maja 2012 r, Bychawa - w tym terminie i miejscu zorganizowaliśmyy zawody w strzelectwie historycznym. Zawody impromptu. Strzelnica przechodzi prace przystosowawcze. Staramy się tam uwić gniazdko dla strzelców lubelskich i gości na zawodach. Stąd brak wcześniejszej zapowiedzi, pompy i zadęcia ;-).

Konkurencje:

  1. Karabin odprzodowy dowolny 50 m (a la Vetterli)
  2. Karabin kapiszonowy wojskowy 50 m (a la Lamarmora plus dopuszczone odtylcówki rozdzielnego ładowania)
  3. Karabin odprzodowy dowolny 100 m
  4. Karabin wojskowy 100 m
  5. Rewolwer 25 m
  6. Pistolet 25m

Rozpoczęcie o godz. 13.00.
Można się wcześniej gromadzić, lecz strzelnica niestety będzie rano zajęta.
Zawody mają mieć charakter rozpoznania ogniem nowego (dla gości) miejsca. Wybierający się na nieodległe w czasie imprezy mogą poprężyć tu muskuły i/lub luźno zażyć kanikuły :-). Jako mieszkańcy krainy z kozim grodem związanej przewidujemy pieczeń z pseudo-koźlaka (edit 16.05: nie udało się zdobyć dobrej jakości żywca, soczyste pieczyste z innej zwierzyny) dla uczestników.
Opłata startowa wstępna to 25 zł, każda następna konkurencja wymaga wniesienia składki w wysokości 5 zł. Zapraszamy gości niestrzelających towarzyszących zawodnikom. Wydaje się, że składka w wys. 10 zł powinna pokryć koszt piknikowej biesiady.
Powyższe informacje są wstępne. Regulamin oparty o regulamin autorstwa M. Pysznego - ze zmianą zasadniczą w pkt. 6.3 Lamarmora i 6.4 Minie)
Nie wymagamy zgłoszenia przyjazdu - z doświadczenia wiemy, że to nie działa jako podstawa budowy kolejek strzeleckich.
Zapraszamy na strzelnicę już od piątku 18 maja - będzie można potrenować lub pomóc w rozbudowie strzelnicy (narzędzi nie zapewniamy ;-)).

Dziś... nie, wczoraj zakończyłem wiosenne grzmocenie w Bychawie. LTSSiA zorganizowało tam pierwsze zawody cp z pierwszorzędną wyżerką, miłym (jak zwykle) towarzystwem oraz towarzystwem niepodziewanym ale... też miłym, bo strzelającym inaczej (znaczy z nitro ;-). Mi w niedzielę rano także przyszło prażyć z nitro kbk AK i cudonej cezetki, i na co mi przyszło. Pogoda w sobniedz była wspaniała, noc pod namiotem gwieździsta (znaczy często, gęsto w gwiazdy spoglądałem :). Żarcie było pyszne do przesady, łojąc Vetterli, gdy dotarły do mnie zapachy z rusztu, straciłem wiarę w sens strzelania bez jedzenia. Wytrwałem jednak do trzynastego pocisku i pognałem do grilla. Nastąpiła przerwa w rozgrywaniu konkurencyj. Nie tylko ja miałem ciągotę jedzeniową. :-D. Strzelanie na 100 m zakończyło przedwcześnie zawody zmierzchającym niebem - trzeba dokończyć i robić to częściej. Zdecydowanie częściej. Szkoda życia na pięćdziesiątkę ;-) (żart).
kropek